czwartek, 4 lutego 2016

Lsen Dukaja. Córka Łupieżcy.

Sięgając po książkę Jacka Dukaja wiem, że nie wszystko będę w stanie sobie wyobrazić. Córka Łupieżcy jest moim piątym przeczytanym dziełem tego autora i mógłbym ją polecić osobom chcącym zapoznać się z tą oryginalną twórczością ze względu na… stosunkowo niewielką objętość. Zaledwie około 130 stron, ale mimo wszystko bagaż technologii pojawiających się w trakcie rozwoju człowieka, przytłacza. 

Po pierwszych słowach wydawałoby się, że swobodnie wchodzimy w świat opisany przez Dukaja, po czym zaczynają się pojawiać zgrzyty. Oczywiście dla miłośników gatunku hard s-f są to wyborne kąski w odkrywaniu kolejnych zapisanych stron. Wyobraźnia musi pracować na najwyższych obrotach jeśli chcemy wyobrazić sobie przedstawioną fikcję – gdzie czas, miejsce, a nawet właściwości fizyki nie mają, lub mają inne znaczenie niż w świecie w którym żyjemy. Manipulowanie tym wszystkim to domena Dukaja. Dość charakterystyczna jest także zmiana typowych konwenansów – w dorosłość wchodzi się po kilku latach życia, a rozmowy można prowadzić z … nienarodzonymi – to tylko mała cząstka ze świata tego autora.
Twórca wprowadza swoje terminy (np. „lsen”) i moim zdaniem zostawia pewien margines interpretacji. Czy to będzie wyimaginowane spotkania z ludźmi w charakterze telepatii, czy może coś w rodzaju teleportacji na zawołanie to już zależy od czytelnika. 

Sama książka nie jest lekka, łatwa i przyjemna. Jacek Dukaj wplata dość długie opisy w dialogi lub monologi bohaterów. Zawiera w nich także filozoficzne rozważania na temat natury człowieka.
Osią Córki Łupieżcy jest ponadczasowe miasto, zbierające ślad technologii niezliczonych cywilizacji z całego świata, istniejących na przestrzeni miliardów lat. Dowiadujemy się, że błyskawiczny rozwój technologiczny na Ziemi był możliwy dzięki archeologicznym pracom właśnie w tym mistycznym mieście. Nie ma zaskoczenia kiedy monopol jednej organizacji próbują przerwać inne lub nawet całe państwa, powodując wojny. Od tego momentu akcja książki idzie skrótowo i błyskawicznie i oswojony z wymyśloną rzeczywistością … może żałować, że nie ma kontynuacji. 

Trudny do wyobrażenia rozwój technologiczny, wstępowanie człowieka na wyższe poziomy, może eugenika chociaż nie szokuje jak chociażby u Huxleya, a obok więzi rodzinne jak ojcostwo i macierzyństwo, zupełnie „ziemski” seks czy wiejskie krajobrazy. Tak w skrócie można przytoczyć skonfrontowane obrazy, które zapadły mi w pamięć z Córki Łupieżcy. Każdy czytelnik znajdzie pewnie inne nawiązanie czy myśl od autora, dlatego zachęcam do zapoznania się z tą książką. 

Na marginesie dodam, że twórczość Dukaja jest tym bardziej intrygująca im bardziej skomplikowana, może to też zniechęcać przy dłuższych opisach, co sam odczuwam jako zaliczający się do fanów tego typu pisarstwa. Z drugiej strony lepiej spróbować 130 stron Córki Łupieżcy niż porywać się na ponad 1000 stronicowy Lód i stwierdzić, że to nie dla mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz