poniedziałek, 1 lutego 2016

Surge Polonia! - ale droga wiedzie ugorem.

Dzisiaj hasło to wykorzystuje pewna firma specjalizująca się w sprzedaży odzieży z symbolami patriotycznymi. Zapewne niewielu skojarzy je przede wszystkim z hasłem umieszczonym na sztandarze 1 Samodzielnej Brygady Powietrznodesantowej - wykonanym przez żołnierzy warszawskiego podziemia. Powstań Polsko - to hasło na pewno było w sercach Polaków walczących w armii brytyjskiej, liczących na szybki przerzut do kraju.  Dowódca Brygady generał Stanisław Sosabowski opisał swoje losy, a w szczególności te związane z tworzeniem pierwszej takiej jednostki w historii Polski, w książce Droga wiodła ugorem

Przez blisko 400 stron śledzimy działalność militarną tego niepokornego żołnierza, od wychowania i walki pod barwami cesarstwa austriackiego, przez tworzenie od podstaw i dowództwo słynnej Brygady, po niechlubną pracę jako zwykły robotnik w angielskiej fabryce. Właśnie ten smutny koniec, a także liczne problemy z jakimi musieli zmagać się polscy oficerowie na Wyspach Brytyjskich, sugestywnie ukazuje trudność Polaków walczących poza terenami Ojczyzny. 

Wyraźnie widać, że wspomnienia generała są także konfrontacją i próbą wytłumaczenia się z zarzutów, które powstały po nieudanej operacji Market-Garden - największego desantu wojsk spadochronowych w czasie II wojny światowej. Odnosi się wrażenie, że na kartach stron mniej jest walki w polu, a więcej starć słownych z brytyjskimi przełożonymi. Załączone pisma kierowane do Naczelnego Wodza czy prezydenta Polaków na uchodźstwie dopełniają obrazu niesprawiedliwości w jakiej znalazł się ten słynny dowódca. 
Źródło: [http://www.sosabowski.com/images/25.jpg]*
Stanisław Sosabowski, już nie tytułowany generałem na własną prośbę, pracuje ciężko w magazynie. Niegdyś pewny swoich decyzji, stawiający opór w każdym momencie kiedy wyczuwał, że jego żołnierze będą niesprawiedliwe traktowani. Teraz z pokorą przyjmuje pracę jaką otrzymał - bez honorów, zaszczytów i gratyfikacji pieniężnych. Nie wraca do kraju, bo nic tam na niego nie czeka - a jeśli już to tylko represje. 

Sylwetka wyłaniająca się z kart wspomnień na pewno została ukształtowana przez tą życiową drogę, która wiodła ugorem. Niestety nie dane było generałowi Sosabowskiemu i jego Brygadzie wrócić do kraju najkrótszą drogą - taki był jego cel przy tworzeniu tej jednostki. Ojczyzna przywitała go dopiero po śmierci....

*Rysunek został podarowany generałowi Sosabowskiemu przez przyjaciela, któremu w pamięć zapadła sytuacja gdy w czasie walk w holenderskim mieście Arnhem, gen. poprowadził pancerniaków brytyjskich na pozycje jedynym dostępnym środkiem transportu... damskim rowerem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz